Nick przysunął się do mnie i pocałował.
Jego język zaczął ocierać się o mój co potęgowało doznania. Namiętna i słodka
pieszczota pobudzała moje zmysły. Nick przycisnął mnie do ściany windy, ręce
położył po obu stronach mojej głowy, zatracił się w całowaniu, ja zadarłam
kciuki za jego spodnie i trzymałam się mocno bioder Nick’a, czułam że nogi mi
miękną, potrzebowałam tego wsparcia zwłaszcza w momencie, w którym poczułam
gorące pocałunki na szyi.
Wygięłam plecy w łuk i zaczęłam oddawać
się pożądaniu i żądzy, które w coraz większym stopniu przejmowały kontrolę nad
moim ciałem. Chwilowe otrzeźwienie przyszło w momencie, gdy usłyszeliśmy dźwięk
otwieranych drzwi windy. Lekko
zamglonymi oczami spojrzałam, czy ktoś tam nie stoi, jednak było pusto.
Wypchnęłam Nick’a z pomieszczenia i przez
jeden zwinny skok znalazłam się na wysokości oczu chłopaka, nogami oplotłam
jego biodra i zaczęłam znowu całować, tak żeby zapomnieć o wszystkich
problemach i złych chwilach, które tak często ostatnimi czasy nam się przydarzały.
Nie chciałam myśleć o tym, że mogłam go stracić. Starałam się całować z pasją,
do utraty tchu.
Korytarz przebrnęliśmy w ekspresowym
tempie, czułam jak Nick szarpie klamkę, bo ma problem żeby trafić kluczem w
zamek. Po kilku chwilach usłyszałam szczęk otwieranych drzwi.
W pokoju było ciemno, Nick dał mi do
zrozumienia, że chciałby abym go puściła, więc namacałam podłogę i nie
przerywając pocałunku stanęłam na niej, jednocześnie przyciągając głowę Nick’a
do mojej i wplatając dłonie w jego długie, ciemne włosy. Chłopak oddawał
pocałunki, ale bez tej magii i mocy, którą dało się wyczuć jeszcze chwilę temu.
Zdezorientowana zwolniłam uścisk, moje ręce opadły na ramiona Nick’a, który nie
tylko odetchnął, nie wiem czy z ulgą, ale oddalił się bez słowa zostawiając
mnie gdzieś w ciemnym pokoju.
Nie byłam w stanie dostrzec najmniejszego
ruchu, przez chwilę widziałam jasny blask światła z korytarza, więc po omacku
ruszyłam przed siebie z rękami wyciągniętymi do przodu. Prawdopodobnie wyglądałam
jak córka Frankenstein’a bądź zombie, na
chwilę ta myśl poprawiła mi humor, ale uświadomiłam sobie moje patowe położenie
i to że Nick mnie zostawił z trawiącym od wewnątrz pożądaniem, to bardziej
zachciało mi się płakać.
Po chwili znalazłam ścianę i przesuwałam
dłońmi w prawo i lewo w poszukiwaniu włącznika. Gdy go namierzyłam i nacisnęłam
oślepił mnie jaskrawy blask lampy, zamknęłam na chwilę oczy. Po jakimś czasie
mój wzrok przyzwyczaił się do światła i zaczęłam rozglądać się po sypialni.
Była przytulna, na pewno zapewniała duży
komfort i wygodę. Łóżko dla dwóch osób, z białymi poduszkami i nakryciem,
brązowo -złotą narzutą stało naprzeciw
komody z pięknym, dużym lustrem. Po prawej stronie łóżka stała mała szafka z długą
lampą. Okno duże na całą ścianę, zasłonięte cienką firanką i beżowymi zasłonami
po bokach, chciałam przez nie wyjrzeć, ale usłyszałam, że ktoś wchodzi do
apartamentu.
- Przepraszam, że tak cię zostawiłem, ale
musiałem wziąć kilka rzeczy… Przydadzą
się - uśmiechnął się zagadkowo i postawił kilka różnokształtnych naczyń na
szafce.
- Mogłeś powiedzieć… Myślałam, że zrobiłam
coś nie tak. - Nie potrafiłam ukryć wyrzutu w głosie, choć w głębi wiedziałam,
że Nick mnie czymś zaskoczy.
- To tylko… Sama zobaczysz… Będzie
przyjemnie… Nie zrobiłaś nic złego. Zależy mi na tym, aby dzisiaj było wszystko
idealnie, bo zasługujesz na to. Chcę pokazać ci anioły. Sprawić, że nie
będziesz umiała przestać krzyczeć z rozkoszy, bez zahamowań, tylko ty, ja i
pożądanie…
- Przyjemna koncepcja… - zamruczałam uwodzicielsko i przymknęłam
powieki dla większego efektu, zrobiłam krok w stronę Nick’a i czekałam aż
przejmie inicjatywę. Nie zajęło mu to dużo czasu. Chłopak podszedł do mnie
zwinnym susem i pocałował. Gwałtownie i szybko, to sprawiło, że po całym moim
ciele przebiegł dreszcz.
Nick skierował się w stronę łóżka i
pociągnął mnie za sobą, trzymając za rękę. Usiadł na krawędzi, a ja zajęłam
miejsce na kolanach chłopaka. Nasze usta złączyły się, w tym razem namiętnym i
niespiesznym pocałunku. Nie chciałam, aby ta chwila się skończyła, ale gdy Nick
zaczął lizać i kąsać moją szyję poddałam się temu i z cichym westchnieniem
odchyliłam głowę, aby dać mu lepszy dostęp.
Dłonie błądziły po moich plecach i wdarły
się zdecydowanym ruchem pod sukienkę. Opuszkami badał każdy kawałek skóry,
która stała się wrażliwa na dotyk. Zahaczył o zapięcie od stanika, powodując
przyjemne mrowienie w tym miejscu. Przesunął dłonie i przez cienki materiał zaczął
się bawić moimi piersiami i zataczał kółka na sutkach, które reagowały na tą
pieszczotę.
Zmieniliśmy pozycję i teraz Nick leżał na
mnie. Niecierpliwie próbowałam ściągnąć z niego koszulkę. Pomógł mi w tym i po
chwili rzecz leżała na podłodze. Chłopak zajął się moją sukienką, która po
sekundzie podzieliła losy koszulki. Noga Nick’a utorowała sobie miejsce i
znalazła się pomiędzy moimi. Ręce spletliśmy razem i położyliśmy tuż nad moją
głową. Nick skubnął płatek mojego ucha i owiał moją szyję swoim ciepłym
oddechem. Uwolnił moje ręce i zębami zaczął ściągać ramiączko od stanika. Robił
to wolno i patrzył mi w oczy rozognionym wzrokiem. To samo zrobił z drugim.
Jego prawa ręka szukała zapięcia stanika. Znalazł. Odpiął i wyrzucił za siebie.
Skorzystałam z chwili jego nieuwagi i
przekręciłam się w taki sposób, że Nick był pode mną a ja siedziałam na nim i z
zadziornym uśmiechem zaczęłam odpinać sprzączkę paska. Wyszarpnęłam ją jednym,
sprawnym pociągnięciem. Odpięłam guzik spodni. Nick patrzył jak zahipnotyzowany
i wydawał się niezdolny do wykonania nawet najmniejszego ruchu. Przesunęłam po
wypukłości na jego spodniach i uśmiechnęłam się przesuwając suwak. Pozbyłam się
dżinsów i przez chwilę patrzyłam na naprężonego i ledwo mieszczącego się w
bokserkach penisa Nick’a. Włożyłam wskazujący palec za gumkę jego bielizny i
pomału zewnętrzną stroną przesuwałam po obrzeżach, drażniąc czułe punkty
chłopaka. Zagryzłam dolną wargę i to doprowadziło Nick’a do obudzenia się z
letargu, na nowo przejął inicjatywę i pozbawił nas bielizny.
Ułożył mnie wygodnie na poduszkach i
zaczął całować moją stopę, łydkę, udo - skierował się na wewnętrzną stronę i zbliżał się do mojego
łona. Jego zwinny języczek szybko znalazł się w mojej dziurce, później
przemieścił się wyżej do mojego najczulszego punktu. Stymulował mnie językiem,
a ja wydawałam z siebie głośne jęki. Krzyknęłam, gdy zassał się i ugryzł moją
klitoris. Uniosłam głowę, wstrząsnął mną wielki spazm przyjemności, połączony z
lekkim bólem. Ten jednak szybko ustąpił miejsca przyjemności. Język Nick’a
nadal sprawnie działał w dolnych partiach mojego ciała. Byłam pewna, że za
chwile dojdę, ale mój kochanek miał inny plan.
Podniósł się i sięgnął po jedno z
pozostawionych naczyń. Srebrna miseczka z łyżeczką wylądowała koło mnie. Nick
uśmiechnął się łobuzersko i siadając blisko mnie zaczął polewać moje ciało,
pomijając piersi, jakąś letnią, brązową mazią.
- Czekolada. Taka słodka jak ty -
powiedział widząc moje pytające spojrzenie. Później oddalił się jeszcze na
chwilę i zakrył w całości moje piersi i wzgórek bitą śmietaną. Patrzyłam na to
z lekkim szokiem, były to dla mnie zupełnie nowe doznania. Nigdy nie używaliśmy
jedzenia w sypialni.
Patrzył na swoje dzieło w niemym podziwie,
ja byłam podekscytowana, bo wiedziałam, co za chwilę zrobi Nick. Uplasował się
pomiędzy moimi nogami i zaczął zlizywać wszystko z precyzją, o którą bym go nie
posądziła. Zaczął od brzucha i zabawił dłużej w moim pępku. Przyjemny skurcz
odebrał mi panowanie nad sobą. Rozrzuciłam ręce po bokach i zgniotłam
prześcieradło, uniosłam się lekko do góry. Nick zjadał bitą śmietanę, drażniąc
nosem mój sutek, byłam tak bardzo podniecona, że ten dotyk sprawiał mi ból.
- Nick, proszę… ja już - z trudem
wysapałam te kilka słów. - Ja chcę ciebie.
- Dostaniesz mnie, ale jeszcze nie teraz -
szepnął mi do ucha, a zapach śmietany dotarł do mojego nosa. Zajął się drugą
piersią i gdy skończył, złączył nasze usta w pocałunku. Myślałam, że już, że
teraz da mi skończyć, ale Nick wziął banana i zaczął ściągać z niego skórkę.
Gdy dokonał tego rytuału na moich oczach, wsadził mi go do pochwy. Zaczął nim
rytmicznie, ale niezbyt szybko poruszać.
- Nick… - te powolnie ruchy doprowadzały
mnie do szaleństwa, w moich oczach pojawiły się łzy, oboje wiedzieliśmy, że
jestem na granicy, ale potrzebuję czegoś większego. - Proszę. Pozwól mi…
- Spokojnie. Już. – Wyjął owoc i wszedł we
mnie jednym ruchem. Tak zdecydowanie na to czekałam. Słyszałam każdy oddech
Nick’a. Sprawne ruchy jego bioder ugniatały moje łono i pobudzały łechtaczkę.
Aby pogłębić penetrację i doznania oplotłam nogami biodra Nick’a. Orgazm
przyszedł spodziewanie szybko, był długi , a chłopak poruszał się we mnie
jeszcze długo po wytrysku. Tak, tej nocy zobaczyłam anioły.
~*~
- Coś poważnego? - pytanie zadał
beznamiętnym tonem. Obiecałem, że nigdzie nie będziemy wychodzić i ten wieczór
spędzimy razem. Dlatego nie było nas na grillu u Adi i Nick’a.
- Ktoś zaatakował go nożem. Przypuszczam,
że to pomagier Steve’a. Ale nie zrobił Nick’owi krzywdy, to dobry zawodnik.
- To dobrze. A Adi? Jak ona sobie z tym
radzi?
- Nie najlepiej - spojrzałem na Akiego,
ale on nie odwzajemnił. Bawił się kieliszkiem z winem i przechylał go na różne
strony. Ignorował mnie. Siedział przy stole z na pewno zimną już kolacją, w tym
samym miejscu, w którym go zostawiłem. - Ja musiałem jechać. To mój przyjaciel.
- Rozumiem. Nie mam ci za złe. Martwię się
o Adi. Ona dużo przeszła przez tego skurwiela w przeszłości. Dlaczego nie
możecie go złapać i zamknąć? - wreszcie
na mnie spojrzał. To był dobry znak.
- Nie rozmawiajmy teraz o tym. Pomyślałem,
że może… wynagrodzę ci jakoś to wyjście. Ona jest pod dobrą opieką Nick’a i Mike’a.
Zajmijmy się sobą. - Uścisnąłem rękę Akiego i pociągnąłem tak, że wstał z
krzesła. Nie spodziewał się tego i wypuścił z ręki kieliszek, który rozbił się
na tysiące kawałeczków. Czerwony płyn toczył się po podłodze, ale nie zwracałem
na to większej uwagi. Chciałem żeby ten dziwny grymas zawodu zniknął z jego
twarzy. Miałem nawet ciekawy pomysł jak to uczynić. - Chodź do sypialni. -
Szepnąłem i pchałem chłopaka, bo stawiał opór. Kopnięciem otworzyłem drzwi,
byłem lekko spięty nigdy jeszcze tego nie robiłem, ale cóż. Pokierowałem Akiego
w stronę łóżka tak aby siedział na nim i patrzył na mnie. Nie chciałem zrobić z
siebie błazna.
Włączyłem muzykę i stanąłem na miejscu, z
którego było mnie widać najlepiej. Zacząłem podrygiwać w takt i jeden po drugim
rozpinałem guziki mojej koszuli. Te przy rękawach zębami z zadziornym
mruknięciem. Zsunąłem ubranie i rzuciłem w stronę kochanka. Złapał ją i
uśmiechnął się szeroko, do tego zaczął klaskać. Nabrałem większej pewności
siebie i zmysłowo kręcąc biodrami wyjąłem pasek i uderzyłem się nim w udo. Później
odrzuciłem go gdzieś w bok i zająłem się spodniami. Chłopak przyglądał się
bacznie i oblizał usta. Odpiąłem guzik i zamek, spodnie same opadły na dół.
Wyplątałem się z nogawek i stanąłem przed Akim.
- Z resztą chyba sam sobie poradzisz?
- puściłem do niego oczko. Wstał i zdjął
koszulkę, ze spodniami mu pomogłem. Bokserki znalazły się na podłodze podczas
naszej walki o dominację, łóżko wyglądało jakby przebiegł przez nie tajfun, a
Aki zgodnie z umową nie naciska na mnie. Poddał się i czekał teraz na mój ruch.
Zagryzł palec wskazujący i ciężko oddychał. Patrzyłem na niego z góry i
zassałem kawałek skóry na szyi. Chciałem mu zrobić malinkę, albo kilka. - Będziesz
oznaczony. To -wskazałem ślad, który zostawiłem na jego brzuchu - jest simlock.
Jesteś tylko mój, pamiętaj.
- Twój. A ty mój.
- Tak.
Przesunąłem ręką po sterczącym członku
Akiego i obserwowałem jego reakcję. Przymknął oczy i błogo się uśmiechnął. Nie
dał się jednak do końca opanować pożądaniu. Podniósł się na łokciach i głową
wskazał, że mam się położyć obok. Tak zrobiłem, a on przykrył mnie swoim ciałem
i zaczął całować. Zjeżdżał coraz niżej i zatrzymał się na małej, twardej
kuleczce. Wziął ją do ust i zaczął kręcić kółeczka językiem. Drugi sutek był
podszczypywany przez palce chłopaka. Na końcu zainteresowanie zyskał mój penis.
Byłem nieźle rozgrzany i wiedziałem, że kilka sprawnych ruchów pozwoli mi
skończyć. Aki wziął go do ust, ale nie za głęboko. Pomagał sobie ręką. Jego
pieszczota skupiła się na moim wędzidełku. Intensywne, pobudzające ruchy
zwinnego języka szybko doprowadziły mnie na szczyt.
- Teraz moja dawka przyjemności, Aaron.
-Powiedział z ironicznym uśmiechem. Jako, że nie trzeba mi dwa razy powtarzać
złapałem butelkę z żelem i wycisnąłem sobie na palce. Wkładałem je po kolei, za
każdym razem zahaczając o wrażliwy punkt. Wyrywałem z jego gardła dźwięki, które
przyprawiały mnie o zawrót głowy. Wyjąłem palce.
- Gotowy?
- Na ciebie zawsze. - Takiej odpowiedzi
się spodziewałem. Naparłem na niego i bez pośpiechu przedzierałem się przez
mięśnie. Zaczęliśmy się całować, trafiałem idealnie w prostatę i skończyliśmy
niemal równocześnie, łapiąc okrzyki partnera. Aki ciężko oddychając przekręcił
się na bok, zrobiłem to samo. Spletliśmy nasze ciała razem. Po krótkiej chwili
poczułem równomierny oddech na szyi. „Śliczny i liryczny” pomyślałem i sam
oddaliłem się do krainy Morfeusza.
Dobra długość :)
OdpowiedzUsuńOkej, przyznam się, przeczytałam.
Dobre. O ile mogę się tak wyrazić.
Czekam na nn ^^
Mhm. Wiedziałam, że jednak coś musiałam przegapić. ^^ Jak miło, że nie wszystko przeczytałam. Uwielbiam Was za tę historię. Jest naprawdę świetna! <3
OdpowiedzUsuń