piątek, 4 kwietnia 2014

Rozdział 3

Przez chwilę nie wierzyłam własnym oczom... Zza drzew wyłoniła się znajomo wyglądająca męska sylwetka. Dość wysoka, dobrze zbudowana postać. Posiadał on ciemne włosy, idealnej długości, aby je swobodnie zmierzwić dłonią i stalowoszare oczy. To wszystko komponowało się ze sobą tworząc w ten sposób przystojnego przedstawiciela płci męskiej. A w dodatku ten szeroki uśmiech skierowany właśnie do mnie.. Kąciki moich ust machinalnie powędrowały w górę.
- Dobry wieczór, Adrienne - przywitał mnie swym niskim, nieco zachrypniętym głosem, kiedy był już całkiem blisko mnie. Cholera, przez moje ciało przebiegł dreszcz! Mężczyzna posiadał przyjemną barwę głosu, taką, której pozazdrościłby mu niejeden speaker radiowy. Zwracał się do mnie pełnie brzmiącym imieniem, które najbardziej mu się podobało.
- Witaj, Nick - odpowiedziałam swobodnie, śledząc go wzrokiem. Musiałam szczerze stwierdzić, że miał lekki i sprężysty chód. Usiadł sobie na drugiej huśtawce, wprawiając się w ruch nieznacznie.
- Co Ty tu porabiasz? - zapytał, patrząc na mnie i nadal uśmiechając się. Jego oczy w tym świetle wydawały się być niemalże czarne. To jednocześnie mnie przerażało i fascynowało.
- Mogłabym zapytać o to i Ciebie. Zostaliśmy sąsiadami - odrzekłam z nutką radości w tonie głosu, chociaż starałam się nabrać obojętną minę.
- To świetnie! Teraz będziesz jeszcze bliżej mnie - rzucił jakby z domieszką głosu zawodowego podrywacza, mrugając przy tym jednym okiem do mnie. Zaśmiałam się melodyjnie pod nosem. Dobrze wiedziałam, że on ma okropny charakter. Mimo całej dżentelmeńskiej otoczki, w środku był pewnym siebie egoistą, a jego podstawową cechą było to, że wytrwale dążył do celu. Znałam go od czasów liceum, gdzie się poznaliśmy. Przez ten czas nie zaprzyjaźniliśmy się bliżej. Pewnie dlatego, że miał bardzo zazdrosną dziewczynę. Czy teraz są jeszcze razem, nie byłam pewna.
- Nigdy dla Ciebie nie jest za blisko - aby spotęgować znaczenie moich słów uśmiechnęłam się ironicznie, unosząc przy okazji jedną brew.
- Uważaj, bo Cię pogryzę. Bywam złośliwy, tak jak Ty - odpowiedział, mrużąc przy tym swoje powieki, chcąc mnie zgromić wzrokiem, jednak cały efekt psuł jego łobuzerski uśmieszek. - Mamy tyle wspólnego, czy to przeznaczenie?
- Wydaje mi się, że raczej przykre zrządzenie losu - wysunęłam dolną wargę do przodu tworząc w ten sposób zabawny wyraz twarzy. - No, na mnie już czas - wstałam z huśtawki.
- Pozwól, że Cię odprowadzę.
- Z przyjemnością - odpowiedziałam z dość zadziornym uśmieszkiem. Z resztą pewnie nie było go widać. Nad nami świecił tylko księżyc i gwiazdy.
Ruszyliśmy przed siebie w bladym blasku srebrnej tarczy.
- Mieszkasz sama? - Nick zapytał nagle z zaciekawieniem.
- Nie, dzisiaj przeprowadziłam się tutaj z bratem - spoglądałam na niego. - Możesz czuć się zaproszony na naszą parapetówkę.
- Chętnie wpadnę - uśmiechnął się do mnie. Zrobiło mi się chłodno, więc objęłam się rękoma. Nick zauważył to. Bez słów ściągnął z siebie kurtkę i zarzucił na moje ramiona. Baardzo duży plus! Do mojego nosa dotarł jego przyjemny zapach. Używał dobrych perfum.
- Dam Ci znać, kiedy będziemy ją organizować - dodałam. Nagle zatrzymaliśmy się przed moim domem. Odwróciłam się, by na niego spojrzeć.
- Dziękuję za ten spacer.. - posłałam Nick'owi łagodny uśmiech. Ten zrobił krok w moja stronę i zwilżył koniuszkiem języka swoje wargi.
- Daj Ci buziaka na dobranoc - poprosił z szelmowskim uśmieszkiem i pokazał palcem na swój policzek. Wspięłam się na palce i skierowałam swoje usta na wskazane mi miejsce, kiedy nagle Nick odwrócił raptownie swoją głowę w moją stronę, przechylając ją na bok, a nasze usta się spotkały. Poczułam jego miękkie, ciepłe wargi na swoich. Doskonale całował, był w tym mistrzem! Nasze usta ocierały się o siebie delikatnie. Nick rozchylił moje wargi językiem i zaczął nim drażnić moje podniebienie. Wplotłam palce w jego włosy i poczułam jego dłoń na moim policzku. Uśmiechał się całując mnie, co nie uszło mojej uwadze. Pragnęłam go więcej, lecz niestety poczułam, jak powoli się odsuwa. Oparł o mnie swoje czoło i przez chwilę milczał, wpatrując się w moje niebieskie tęczówki.

Czy ten koniec dnia nie mógłby być bardziej przyjemny?

10 komentarzy:

  1. Świetne Rita! Czekam na dalszą część. Może zajrzysz na mój blog? Miniso się podobał:)
    www.fantasymilosc.blogspot.com
    Proszę o komentarz :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry rozdział :)
    Bardzo przyjemnie się czyta, choć razi mnie pisanie w dialogach "Ty", "Ci". W opowiadaniach nie stosuje się wielkich liter dla zwrotów grzecznościowych, wyczuwa się je w kontekście.
    Lubię Nick'a :D

    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wskazówkę. :)

      Pozdrawiam,
      Rita.

      Usuń
  3. Świetne... Coraz lepsze i coraz ciekawsze :) Ze dwa błędy, z pewnością w trakcie przepisywania... ale cóż... każdemu się zdarza ;) W niektórych zdaniach, tak mi się wydaje, jest troszkę za dużo przecinków. Ogólny efekt jest niemalże zniewalający. Styl pisania luźny, prosty, a przy tym przyjemnie opisowy i ciekawy.
    Ze zniecierpliwieniem czekam na kolejne wpisy. Weny weny i jeszcze raz weny życzę ;) A bloga już obserwuję :)
    (i bardzo za samo-reklamowanie się przepraszam. ale może jednak zainteresuje http://ahiknow.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krytyka jest naprawdę motywująca. Postaram się jeszcze popracować nad interpunkcją. :) Dziękuję za obserwację i zaproszenie na bloga, na pewno skorzystam.

      Usuń
  4. (Tina) proszę napisz 4 rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tina na pewno opublikuje niebawem następny rozdział. Proszę o cierpliwość. ;)

      Usuń
  5. Bardzo ciekawa i wciągająca opowieść. Naprawdę świetna ;)
    Zapraszam do siebie:
    http://najwazniejsze-w-zyciu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Mmm. Całują się już na początku. Łał. Szybko im poszło. :]

    OdpowiedzUsuń