wtorek, 10 czerwca 2014

Rozdział 14 [+18]

Chciałyśmy Was poinformować, że niedługo rozszerzymy swoją twórczość o one shot'y. Dodana zostanie zakładka na blogu z tymi krótkimi opowiadaniami. Będziemy starać się dodawać je regularnie. Mamy nadzieję, że nasze opowieści również Wam się spodobają, Drodzy Czytelnicy.

Zapraszamy na rozdział. Enjoy! ;)


-------------------


               Zagryzłam nerwowo swoją dolną wargę, wpatrując się w mojego brata z niepokojem. Ta niespodziewana wizyta jego ojca na pewno nie będzie należeć do najprzyjemniejszych spotkań. Usłyszeliśmy ponownie jego donośne pukanie. Zauważyłam, że Mike waha się, co stanowiło niecodzienny widok. Jego ręka powędrowała niepewnie w stronę klamki. Wydawało mi się, że ta chwila w której się zastanawiał, trwała niezmiernie długo, prawie jak wieczność. Usłyszałam, jak mój brat przełyka głośno ślinę, co zabrzmiało dość komicznie. Jednak teraz nie było mi wcale do śmiechu. Sekundy mijały pośpiesznie, cisza w domu wręcz dzwoniła w uszach. Mike wreszcie otworzył drzwi, a ja wychyliłam się, aby zobaczyć nieproszonego gościa. Zamrugałam zdezorientowana powiekami, gdyż... nikogo już tam nie było, oprócz oddalającej się stopniowo sylwetki mężczyzny.
                - Poszedł sobie - rzucił niedbale Mike i zamknął drzwi. Mój brat wyglądał teraz jakby nie obchodziła go wizyta jego ojca. Jakby nic się nie stało. Był dobrym aktorem, ze wszystkich sił starał się ukrywać swoje zdenerwowanie. Wstałam i podeszłam do niego, gładząc łagodnie dłonią jego ramię i posyłając mu pokrzepiający uśmiech. Mike spojrzał na mnie i już oboje wiedzieliśmy, że jego ojciec tak szybko nie odpuści.
                - Mike, dziękuję za obiad. Teraz pozwól, że porwę na jakiś czas Twoją siostrę - powiedział Nick, wstając od stołu. Faceci wymienili się mocnymi uściskami dłoni. - Będzie dobrze, stary - mój chłopak dodał po chwili, uśmiechając się do Mike'a. Ten kiwnął głową w podzięce.
                Wyszliśmy z domu, Nick chwycił moją dłoń. Zaczęłam zastanawiać się czy dobrze zrobiłam, zostawiając Mike'a w takiej sytuacji. Jednocześnie byłam pewna, że sam sobie poradzi... Wiem, okropna ze mnie siostra! Na myśl nasunęło mi się pytanie. Zerknęłam na Nick'a, uśmiechając się niepewnie.
                - Skąd Aaron wiedział, że ten mężczyzna jest ojcem Mike'a? - zapytałam jednym tchem, w duchu ciesząc się, że gość zaniechał czekania godzinami za otworzeniem mu drzwi. Niecierpliwy z niego facet.
                - Aaron jest tutejszym policjantem - odpowiedział Nick. Takim tonem głosu akcentował słowo policjant jakby ten rzeczownik wszystko wyjaśniał. Zauważyłam, że tutaj kryje się większa tajemnica. Z mimiki twarzy Nick'a nie dało się nic wyczytać, nie chciałam drążyć dłużej tego tematu. Moje myśli skierowały się na inny tor. Aki! Przecież dzisiaj jest jego wystawa! Spojrzałam na Nicholasa, mając na ustach szeroki uśmiech, dzięki któremu mój chłopak mógł się na wszystko zgodzić.
                - Dzisiaj mój przyjaciel, Aki, ma swoją wystawę.. Obiecałam mu, że przyjdę. Chciałabym iść tam z tobą. Wystawa zacznie się za pół godziny - powiedziałam, nadal patrząc na chłopaka. Nick zerknął na mnie z zaciekawieniem.
                - Możemy tam pojechać - odparł zgodnie. Otworzył mi drzwi od samochodu, zapraszając teatralnym gestem, abym wsiadła. Wywróciłam swoimi oczyma i zajęłam miejsce pasażera. Całe szczęście, że dzisiaj ubrałam się odpowiednio. Poprawiłam delikatny materiał mojej krótkiej, ciemnozielonej sukienki, która idealnie na mnie leżała. Zapięłam przezornie pasy, czekając aż Nick również wsiądzie. Uśmiechnęłam się do niego i ruszyliśmy przed siebie.
                - Planowałem, że dzisiaj inaczej spędzimy dzień, ale.. mój plan może trochę poczekać - oznajmił, a na jego ustach zaigrał enigmatyczny uśmiech. Posłałam mu spojrzenie pełne zaciekawienia. Nie mogłam się doczekać niespodzianki i myślałam o tym, co Nick’owi chodzi po głowie.
                - Brzmi bardzo ciekawie - odpowiedziałam, przeczesując swoje długie włosy. Spojrzałam na widok za szybą. Drzewa mijały nas w ekspresowym tempie. Nick uwielbiał dużą prędkość, ten fakt nie powinien mnie dziwić. Po niedługim czasie zaparkowaliśmy na niewielkim placu. Wystawa obrazów i zdjęć Aki'ego odbywała się w galerii. Wyszliśmy z samochodu i skierowaliśmy się w stronę budynku. Było już dużo ludzi oglądających jego prace. No, no.. Aki jest popularny w tym co robi. Trudno się dziwić, gdyż jego dzieła są naprawdę świetne. Przeczesywałam wzrokiem po ścianach i stojakach na obrazy i zdjęcia. Aki był mistrzem w tworzeniu niezwykłych pejzaży i widoków jezior czy rzek. Zerknęłam na Nick'a.
                - Ten obraz jest niesamowity! - wskazałam na dość sporych rozmiarów szkic węglem wierzby płaczącej. Byłam pod dużym wrażeniem, że można stworzyć coś pięknego przy użyciu zaledwie jednego przedmiotu.
                Nagle zauważyłam, że grupka osób znacznie na mnie spogląda. Hm? Poprawiłam swoje włosy, nie będąc pewna przyczyny tych spojrzeń. Nick nie odzywał się do mnie, tylko skupił swój wzrok przed sobą. Powędrowałam za jego spojrzeniem i raptownie zamarłam. Na sześciu dziełach Aki'ego zauważyłam samą siebie. Nie wiedziałam, że zrobił ich aż tyle.Podeszłam bliżej jednego z obrazów. To byłam ja, uśmiechnięta i swobodna. Podlewałam kwiaty, mając na sobie białą sukienkę. Grr, cholera, Aki! Zabiję cię.
                Rzuciłam okiem na resztę dzieł. Kilka z nich to zdjęcia. Tak, pozowałam mu dla zabawy.  Nie miałam pojęcia, co zrobi z tymi zdjęciami. Teraz przynajmniej wiedziałam, dlaczego ci ludzie patrzyli na mnie. Poznali mnie dzięki dziełom mojego przyjaciela.
                - Zaraz wracam.. - Nick oznajmił, znikając mi w tłumie z pola widzenia. Super. Nagle znalazł mnie Aki.
                - Cześć, Adi! Podoba ci się moja wystawa? - uścisnął mnie mocno, ja uśmiechnęłam się skwapliwie.
       - Nie miej mi za złe tych zdjęć - dodał, widząc moją rozzłoszczoną minę.
                - Jesteś pięknym dziełem sztuki - ciągnął dalej, a ja miałam ochotę zakleić mu usta taśmą.
                - Naprawdę twoje zdjęcia są mega! - Aki nie przerywał swojego wywodu. Chciałam jeszcze z nim porozmawiać, lecz dopadło go grono paparazzi.
                - I poznałem kogoś, ale.. o tym powiem ci później. Wybacz, udzielę tylko wywiadu  - uśmiechnął się przepraszająco.               
                - Gratuluję, Aki. Będziesz gwiazdą numeru w mojej studenckiej gazetce - odpowiedziałam z  błyskiem rozbawienia w moich niebieskich oczach. Musiałam oddać mój tekst o nim do drukarni i.. oto Aki na pierwszej stronie gazety.
                Nick podszedł do mnie z łobuzerskim uśmiechem, co oznaczało, że coś uknuł przede mną. Posłałam mu zaciekawione spojrzenie, jednak nie pytałam gdzie był.
                - Podoba Ci się wystawa? - rzuciłam.
                - Tak. Najbardziej obrazy z tobą w roli głównej - odpowiedział z przekąsem i nieznaczną zazdrością. Nick zazdrosny?! Rzadkość.
                Postanowiliśmy wracać. Nie mogłam się doczekać tego, co przygotował mi Nicholas. Kiedy jechaliśmy przed siebie, usłyszałam dźwięk dzwonka mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz. Aki! Posłałam Nick'owi przepraszający uśmiech i odebrałam.
                - Cześć.. Tak, nie musisz przepraszać, odniosłeś sukces tymi dziełami - mówiłam dwuznacznie. Słyszałam, jak Aki podskakuje z radości. Czy mogłam długo się na niego gniewać? - Po prostu mogłeś mnie o tym poinformować... Tak? Naprawdę?! Świetnie!.. Wszystkie sześć?.. Ale kto? - gdy usłyszałam odpowiedź, kto kupił wszystkie obrazy ze mną spojrzałam na Nick'a wymownie. - Dobrze, spotkamy się niebawem. Pa - odłożyłam komórkę.
                - Jesteś niemożliwy.. Kupiłeś wszystkie obrazy na których byłam - oznajmiłam. Ten gest wprowadził mnie w niemałe zaskoczenie. I jednocześnie schlebiało mi to. Te dzieła musiały kosztować majątek! Zaborczy Nick...
                - Czy myślisz, że pozwoliłbym na to, aby jakiś inny mężczyzna patrzył się na ciebie w ten sposób?


                                              ~*~
                
                Odłożyłem telefon, uśmiechając się szeroko. Cieszyłem się, że Adi jednak nie złości się na mnie i cieszy się moim sukcesem. Zastanawiałem się kim jest ten mężczyzna, który kupił obrazy z Adi. Fajne ciacho... Powiedział tylko swoje imię sekretarce, która zajmowała się sprzedażą. Moja przyjaciółka dziwnie zachowała się, kiedy zdradziłem jej imię mojego klienta. Wzruszyłem beznamiętnie ramieniem. Rozmyślałem nad pewnym wydarzeniem...
                
                Nie wiem co mnie podkusiło abym udał się w to miejsce. Przecież te klimaty wcale do mnie nie pasują! Chciałem się rozerwać, napić klika drinków... Może poznać kogoś? O ile można spotkać tu odpowiedniego mężczyznę… Nie interesowały mnie już krótkie i przelotne znajomości. Pragnąłem "więcej" tak, jak pragnie tego każdy człowiek. Nadszedł czas na poważny związek.
                Uniosłem kieliszek, przechylając go do ust i mocząc wargi w zimnym napoju. Muzyka tutaj była głośna i trudno było zebrać myśli. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Bar dla gejów był jednak dobrym pomysłem. Faceci rozbierali się powoli na podestach w rytmie muzyki, ruszając przy tym zmysłowo biodrami. Cóż to za kuszący widok?
                Przeniosłem wzrok na tańczące pary. Wypiłem do końca drinka, nie ruszając się jednak z miejsca. Usłyszałem tuż za sobą czyjś głos. Odwróciłem głowę. Za mną siedział wysoki, przystojny i jasnowłosy mężczyzna. - Witaj. Jesteś tu pierwszy raz? - powtórzył pytanie, gdyż jego głos zagłuszała muzyka. - Jestem Aaron, miło mi.
                Potem wypiliśmy razem kilka piw. Dałem mu numer telefonu i… umówiliśmy się.

Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, kiedy wspominałem tamto wyjście do baru i spotkanie Aarona. Teraz... czekałem na niego.
                Moje rozmyślania przerwał donośny dźwięk dzwonka . Zerwałem się z kanapy, nie wiem dlaczego, ale czułem pewne zdenerwowanie. Niepewność i lekką ekscytację. A przecież to nie było pierwsze nasze spotkanie. Tego wieczoru postanowiłem jednak zrobić kolejny krok. Miałem nadzieję, że nie będzie to ostatni.
                Otworzyłem drzwi, uśmiechając się szeroko. - Cześć, Aki - Aaron przywitał się ze mną ciepło. Spoglądałem na niego, istny jasnowłosy bóg!  Miał idealne rysy twarzy, a jego sylwetka wyrażała pełnię testosteronu. Ja, jak zwykle gagatliwy, zapomniałem, że mam język w ustach. Aaron był w jasnej koszulce i niebieskich jeansach. Jednak nieważne co by ubrał i tak wyglądałby zniewalająco. Zaprosiłem go gestem do środka, poprawiając w roztargnieniu swoje włosy ufarbowane tym razem na czarno.
                - Może napijesz się czegoś? - zapytałem po krótkiej chwili. Uśmiechnąłem się do niego nieznacznie. - Tak, może być piwo - odparł, a ja natychmiast ruszyłem do kuchni po kilka schłodzonych puszek z lodówki. Wróciłem i usiadłem obok niego. Zerknąłem na Aarona kątem oka. Czyżby teraz zapadło męczące milczenie?
                - Chętnie znowu zabrałbym Cię do tamtego baru. -  Aaron zaczął cicho, zmysłowym półszeptem, otwierając jedną puszkę piwa. Wypił kilka łyków i spojrzał na mnie. W jego spojrzeniu kryło się wiele uczuć. Niecierpliwość, pożądanie, fascynacja, ciekawość.. Gdybym nie miał skrupułów, od razu rozebrałbym się i pozwolił, aby mnie pieprzył do utraty przytomności.
                - Tu jest jednak... przytulniej - odparłem pod nosem, niestety przybierając dość piskliwy ton głosu. Nie, cholera! Teraz pewnie wyszedłem na niewyżytego pedała. Cóż, którym w pewnym sensie byłem. Otworzyłem usta, aby jeszcze coś powiedzieć, kiedy nagle poczułem przy sobie jego wargi. Były ciepłe i miękkie, idealnie wpasowały się do moich. Odwzajemniłem pocałunek i kiedy jego język wsunął się do moich ust, przyjąłem go z ochotą, zaczynając się nim bawić. Czułem smak piwa i smak… Aarona. Odsunąłem się od niego, aby ściągnąć z siebie koszulkę. Aaron nie był mi dłużny pod tym względem. Niepotrzebna rzecz leżała już na podłodze, obok mojej. Spojrzałem na jego ciało z pożądaniem i przejechałem dłonią po jego torsie w dół, delikatnie sunąłem opuszkami palców po jego ścieżce drobnych włosków na dole wyrzeźbionego brzucha. Aaron przyglądał się moim poczynaniom, ale mogłem zauważyć, że jego oczy zaszły mgłą pożądania.
                - Teraz będę pieprzył cię w usta - wysyczał, wstając raptownie z kanapy i rozpinając swoje spodnie, które zsunęły się z jego seksownie wąskich biodrach. Widziałem jego sporych rozmiarów wybrzuszenie w granatowych bokserkach. Dotknąłem go dłonią i masowałem przez chwilę, czując jak penis twardnieje. Nie zwlekając dłużej, ściągnąłem z niego bieliznę, a moim oczom ukazała się jego męskość w pełnej krasie.
                - No, do dzieła - rzucił, ponaglając mnie. Musnąłem językiem jego penisa, by po chwili objąć go ustami i zacząć ssać. Usłyszałem stłumiony jęk mojego towarzysza i przyspieszony, ciężki oddech. Poczułem, jak Aaron rusza biodrami, ułatwiając mi tym samym całą sprawę. Mimowolnie sięgnąłem dłonią do mojego krocza, ocierając męskość przez materiał spodni.
                - O tak.. - Aaron zamruczał, przymykając swoje oczy z rozkoszy. Cofnąłem się, nie pozwalając mu dojść w moich ustach. Zabawa skończyłaby się za szybko.
                Uwielbiałem ulegać, jednak i mnie należała się odrobina przyjemności. Aaron przykucnął, jakby usłyszał moje myśli i zwinnym ruchem rozpiął rozporek, zsuwając mi spodnie razem z bielizną. Objął dłonią stojącego penisa u nasady, zaczął ruszać wolno i boleśnie słodko swoją dłonią. Po kilku sekundach jego ruch stawał się coraz szybszy i brutalniejszy. Oddychałem szybko, odchylając swoją głowę do tyłu z przyjemności, która we mnie narastała. Po jakimś czasie syknąłem, zaciskając mocno swoją szczękę i skończyłem nagle, mrucząc głośno. Cholera, co ten facet ze mną robił?!
                - Dam ci jeszcze rozkosz… Wypnij się - zakomendował i zauważyłem, że nadal jest w gotowości. Posłusznie odwróciłem się do niego tyłem, opierając się dłońmi o kanapę. Niespodziewanie wbił się we mnie i wszedł gładko, prawie do końca. Wazelina? - Ach! - jęknąłem, nie spodziewając się takiego słodkiego bólu. Rozpychał mnie od wewnątrz, a ruchy jego bioder były niemiłosiernie przyjemne. Cofnął swoje biodra, aby po chwili znowu na mnie naprzeć. Kiedy był już we mnie cały, zaczął robić biodrami niewielkie okręgi. Było mi tak dobrze! Słyszałem jego cichy szept, jednak przyjemność była tak wielka, że nie skupiałem się na znaczeniu słów. Czułem, że jestem już bliski spełnienia i w tej myśli utwierdziły mnie jego kolejne pchnięcia.
                Nagle nie wytrzymałem i oddałem się całkowicie rozkoszy, krzycząc jego imię. Prawie w tym samym momencie Aaron również doznał przyjemności. Zatrzymał się, będąc we mnie i chwycił mnie mocno i boleśnie za biodra. Poczułem wewnątrz lepkie ciepło. Kurwa, to było niesamowite! Chętnie powtórzyłbym to. Osunęliśmy się bez sił na kanapę, oddychając płytko i ciężko. Odwróciłem głowę w jego stronę, a mimika jego twarzy wyrażała błogość. Chwycił mnie za dłoń i lekko uścisnął. Zauważyłem, że jego usta ruszają się gwałtownie, ale dopiero później dotarło do mnie, co chciał mi przekazać.
                - Bądź ze mną.

4 komentarze:

  1. Co wy ze mną, ludzie, robicie? Kocham takie sceny ♥ (Nie żeby coś xd)
    Najpierw zaparz-mi-herbatę, a teraz to ♥
    Ehh... chyba muszę iść na jakiś odwyk, czy coś w tym stylu...
    Genialny ten opis... na serio mi się to podoba ^_^
    Powinnyście też na początku w notce umieścić: "tylko dla tolerujących homoseksualistów" (czy coś w tym stylu)
    Nie wiem, co mam tu napisać... po prostu powaliłaś mnie na kolana :o
    Pozdrawiam najserdeczniej i weny życzę ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Yeah, akapity!
    Będę czytała wszystko, co tu opublikujecie ;)
    Świetne opisy :)
    Ale w dialogach nie występują formy grzecznościowe "Twoją, Ciebie" pisane z dużych liter, respekt da się odczuć z kontekstu.
    Ale drzewa nie mogą mijać ludzi! Nie poruszają się, więc niby jak?!
    "Przeczesywałam wzrokiem po ścianach i stojakach na obrazy i zdjęcia. " - jak coś, to "Przeczesywałam wzrokiem ściany i stojaki na obrazy i zdjęcia".
    Aaron gejem? Nie pomyślałabym.
    Dobra, końcówkę omiotłam wzrokiem, zbytnio nie wczytując się w treść. Ale podejrzewam, że opis wspólnych chwil mężczyzn jest opisany... dobrze?

    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. No dobra. Nie powiem żebym była fanką literatury gdzie występują geje, ale było... cóż, interesująco. Co prawda, pierwszy raz odważyłam się przeczytać tak mocny opis, ale "nie taki diabeł straszny...". ^.^ Pierwsze koty za płoty. I cóż, może to czyni ze mnie w jakimś stopniu zboczeńca, ale podobało mi się. xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział przeczytałam już jakiś czas temu, ale nie miała czasu wstawić komentarza, więc... Oto jestem :) Cudny rozdział szczególnie ostatnia część :) Nick postąpił słodko kupując wszystkie obrazy z Adi :) Idę czytać dalej :* Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń