- Ale jak to skąd on się tu wziął?- zaczęłam się jąkać.
- Nie mam zielonego pojęcia?- Mike wymamrotał siadając na kanapie.
- Ale ja nie chce żeby mi cię zabrał- przytuliłam się do niego i zaczęłam pochlipywać.
- Nie zamierzam nigdzie się wyprowadzać. Mój dom jest tam gdzie ty jesteś siostrzyczko- i mocno mnie przytulił.
- Mike dusisz mnie.
- Wiem - i zaczął się śmiać, a ja razem z nim.
Wtem usłyszeliśmy huk i rozbijającą się szkło. Przez okno wleciała cegła owinięta kartką. Podeszłam do tego miejsca i wzięłam ciężką rzecz w ręce sprawdzając co jest napisane na tym białym papierze. To co tam przeczytałam obudziło we mnie jeszcze większy strach.
"Dorwę ciebie suko i pożałujesz tego, że odeszłaś ode mnie."
- Mike on tu jest. Steve tu jest- poczułam jak na moim drżącym cele owijają się dłonie mojego brata.
- Zobaczysz wszystko będzie dobrze. Masz Nikc'a, masz mnie poradzimy sobie z nim.
- A co z twoim ojcem?
- Z nim sobie też poradzimy- i odwrócił mnie twarzą do siebie.- Jesteś silna, razem jesteśmy niezwyciężeni, wszystko przetrwamy.
- Dziękuję ci braciszku- lekko uśmiechnęłam się.- Trzeba to posprzątać.
- Ja to zrobię, a ty idź spać- ucałował mnie w czoło i zaczął sprzątać, a ja poszłam do swojego pokoju.
***
Promienie słońca zaczynały gdzieniegdzie padać w moim pokoju, także na moją twarz. Przebudziłam się, a gdy przewróciłam się na prawy bok moje ciało napotkało przeszkodę. O ile dobrze pamiętam, to ścianę powinnam mieć po lewej stronie mojej głowy. Poczułam jak czyjeś ręce zaczynają mnie głaskać po głowie i usłyszałam cichy szept.
- Kochanie czas wstawać.
Poznałam głos tej osoby to był Nick. Automatycznie się przebudziłam.
- Nick? Co ty tu robisz i która jest godzina?- spojrzał na zegarek, który miał na nadgarstu.
- Jest godzina 13:30. i Mike mnie wpuścił do domu, a później już sam tutaj przyszedłem.
- Słucham?! Już tak późno, czemu mnie nie obudziłeś?- moja reakcja była troche opóźniona.
- Jak dobrze się orientuję, to nie masz dziś niczego zaplanowanego. Gdyż jak idziesz się z kimś spotkać to piszesz to w kalendarzu, który stoi na biurku - Nick spojrzał się na mnie i zrobił poważną minę. Aha, Mike chyba mu powiedział o wczorajszym wieczornym zajściu.
- Jak się czujesz po wczorajszym wydarzeniu?- spytał się troskliwym głosem.
- A jak mam się czuć? W środku cała się trzęse ze strachu, a na zewnątrz wyglądam prawie jak oaza spokoju.
- Pamiętaj, że zawsze masz mnie i w razie czego możesz do mnie przyjść.
- Gołąbki, obiad?- usłyszeliśmy krzyk mojego brata.
- To on umie gotować?- zdziwił się Nick
- Na to wygląda. Choć bo jestem głodna - i ruszyliśmy w stronę kuchni.
***
- No... podziwiam ciebie chłopie, bardzo dobry obiad zrobiłeś. Nie wiedziałem, że takie rzeczy potrafisz- odparł Nick.
- Wiesz to jeden z moich ukrytych talentów- Mike zaczął się śmiać, a my razem z nim.
Nagle ktoś zaczął dobijać się do drzwi.
- Pójdę zobaczyć kto to- oświadczył Mike.
My za to obserwowaliśmy jego ruchy. Pierw przyłożył oko do judasza na drzwiach. 5 sekund później odwrócił się do nas i oznajmił.
- To mój ojciec.
- Może go wpuśćmy? Dowiecmy się czego on chce- odparł Nick.
- Adi jak myślisz, czy to dobry pomysł?- spytała się osoba stojąca przy drzwiach.
- To twój ojciec Mike, ty zdecyduj - znowu usłyszeliśmy natarczywe pukanie, głośniejsze niż za pierwszym razem.
"Skąd".
OdpowiedzUsuńTrochę krótko. Miejscami brakuje przecinków.
Ooo, jak słodko. "Jestem tam, gdzie ty, siostrzyczko". Ja chcę takiego brata, jakim jest Mike!
"Co jest napisane" ;)
"dowiedzmy się".
Krótki, ale przyjemny rozdział, końcówka intrygująca. Po co ten człowiek przyszedł?
I dlaczego Steve nie zostawi Adrienne w spokoju?
Czekam na nn ^^
Hmmm, świetne :)
OdpowiedzUsuń*Chodź ;)
OdpowiedzUsuńFajne, czekam na nn
Rozdział dobrze napisany i choć zbyt dużo nowości nie wnosi, zaciekawił minie ojcem Mike'a :) Może okaże się dobry? Nie zauważyłam większych błędów, a te które rzuciły mi się w oczy, zniknęły, kiedy próbowałam je znaleźć :D
OdpowiedzUsuń